Konkurs literacki „Kwiaty w świecie baśni” - Publiczne Gimnazjum w Rzezawie

Szukaj
Publiczne Gimnazjum w Rzezawie
Idź do spisu treści

Menu główne:

Konkurs literacki „Kwiaty w świecie baśni”

Archiwum > Rok szkolny 2015-2016
Konkurs literacki „Kwiaty w świecie baśni”

25 maja 2016 odbył się konkurs literacki „Kwiaty w świecie baśni” w ramach szkolnego Maratonu polonistycznego. Tegoroczny konkurs poświęcony był kwiatom. W baśniach, które uczniowie czytali, ukryte były odpowiedzi, skąd pochodzi konkretna nazwa kwiatu. Zadania sprawdzały znajomość podań, legend zebranych w pracy pt. „Kwiaty w świecie baśni” Zofii Wiśniewskiej. Jednym z zadań konkursowych było zredagowanie tekstu nowej bajki o naszych regionie, a dokładnie o pochodzeniu kwiatów nie ujętych w pracy pani. Z. Wiśniewskiej. Powstały niesamowite, niepowtarzalne historie: o porzuconym chłopcu, który zamienił się z żalu w leśne fiołki („Skąd wzięły się fiołki?” Paulina Strzyż), czy zakochanych, których rozdzieliła wojna („Leśne fiołki” Wiktoria Izydorczyk), o Filipie, który dostał fioła, po zjedzeniu leśnych fiołków („Strzeżcie się fiołków” Kornelia Kącka), o odrzuconym Mikołaju, który z żalu rzucił się do Gróbki („Fiołki” Kinga Synowiec); czy historia czerwonych maków, przypominających ukochaną, którą utracił Antek („Czerwona sukienka” Weronika Bida), o dziewczynie, która chciała złożyć hołd ojcu poległemu podczas II wojny światowej – bajka ta jest przestrogą, by nie zrywać maków, ponieważ ściągają nieszczęścia („Czerwone maki” Faustyna Porębska), czy o porzuconej Jagience z czerwonymi policzkami, która z rozpaczy zamieniła się w polny mak („Skąd wzięły się czerwone maki” Paulina Lalik); czy historia biednej Marysi, na którą spadł ciężar utrzymania osieroconego rodzeństwa – duch Matki podarował jej nasiona cynii, by mogła sprzedawać z powodzeniem swoje bukiety („Jak to cynie odmieniły smutny los Marysi” Gabrysia Smolik); o złym Dominiku, który stał się chwastem („Zasłużona kara” Bartek Zieliński); czy historia mężczyzny, który nie chciał odejść w zapomnienie, a którego Matka Natura zamieniła w leśną paproć – symbol mądrości, wytrwałości i samotności („Skąd wzięła się paproć?” Dominik Filipek); czy baśń o zazdrosnym bracie, który uprowadził siostrę Piwonię i zrozpaczonej matce, która odebrała sobie życie z powodu straty córki – z jej krwi i łez skruszonego brata wyrosły kwiaty, które chłopiec nazwał Piwoniami („Skąd wzięły się piwonie?” Aleksandra Zięba).
Trudno było wyłonić najlepszą pracę, ponieważ każda z nich była niesamowita i niepowtarzalna, jednak, z racji naszego międzyszkolnego konkursu, na uwagę zasługuje baśń Oli Zięba pt. „Skąd wzięły się piwonie?” i Gabrysi Smolik „Jak to cynie odmieniły smutny los Marysi”.
Beata Waśniowska
Jak to cynie odmieniły smutny los Marysi Gabrysia Smolik
         Dawno temu, za górami, za lasami, na terenach, które obecnie należą do gminy Rzezawa, w pewnej wsi żyła sobie piękna dziewczyna. Zwano ją Marysia. Miała ona trójkę rodzeństwa, które bardzo kochała, lecz niestety rodzice bardzo wcześnie ich osierocili. Zatem ciężar wychowania i opieki spadł na barki młodej dziewczyny. Jednym z jej źródeł utrzymania były bukiety i wiązanki, które sprzedawała. Niestety były to niewielkie sumy i nie wystarczało na wykarmienie całej rodziny. Pewnego dnia, gdy Marysia przechadzała się po łące, by nazrywać kwiaty i zioła do swoich wianków, ni stąd ni zowąd coś pojawiło się przed jej oczami. Nie była pewna czy to człowiek, czy zjawa.
- Kim  jesteś? – rzekła zdezorientowana.
- Naprawdę mnie nie poznajesz? Jestem twoją matką – powiedziała ciepło kobieta. Marysia nie mogła uwierzyć, że to prawda, że jej kochana mamusia wróciła. Chciała ją uściskać, ale poczuła tylko chłód.
- Jestem tu na prośbę Pana Boga. Mam ci dać ten kwiat. To jest cynia, dzięki niej twoje bukiety będą cieszyć oko, coraz więcej osób będzie chciało je od ciebie kupić – powiedziała z uśmiechem mama.
- Dziękuję Ci mamusiu – odparła Marysia ze łzami w oczach. Ale czy jeszcze kiedyś ciebie zobaczę. Ciężko nam bez ciebie i taty – rzekła zasmucona.
- Jestem pewna, że sobie poradzisz kochanie – powiedziała, uśmiechając się i powoli rozpływając w wieczornej mgle.
Marysia zastosowała się do rad mamy i wplotła cynie w swoje wiązanki. Zasiała również nasiona kwiatów w przydomowym ogródku. Z czasem okazało się, że coraz więcej ludzi przychodzi do niej po bukiety. Wszyscy polubili kolorowe cynie, na których widok promiennie się uśmiechali. A i uśmiech zagościł nie tylko na twarzy Marysi, ale i jej rodzeństwa, które odtąd żyło w dostatku.
 
Skąd wzięły się piwonie?”Aleksandra Zięba
         Dawno temu w małopolskiej wsi Krzeczów, nieopodal kościółka mieszkało kochające się małżeństwo z uroczym synkiem. Mijały lata, a chłopiec rósł, lecz przytrafiło im się wielkie nieszczęście. Zmarł ojciec, pozostawiając syna i żonę, która wkrótce miała rodzić. Po tej tragedii młodzieniec zaczął sprawiać problemy. Nie pomagał matce, nie chciał pracować, często uciekał z domu. Gdy na świecie pojawiła się córeczka Piwonia, chłopak wściekł się, bo matka przestała się nim zajmować, tylko niemowlęciem. Pewnej nocy, pod wpływem emocji, młody złośnik porwał swoją malutką siostrzyczkę i wywiózł poza granice kraju. Gdy wracał do domu, zrozumiał swój błąd. Od razu chciał przyznać się do winy, lecz nie zdążył. W drodze powrotnej, nieopodal swojego domu, ujrzał matkę leżącą w zbożu z wbitym sztyletem w sercu. Jak powiedzieli miejscowi, kobieta załamała się po stracie dzieci i popełniła samobójstwo. Chłopak uświadomił sobie, jak wiele zła wyrządził najbliższym. Pochylił się nad matką, a z jego oczu popłynęły łzy. Gdy krople łez zmieszały się z kroplami krwi matki, potężny grzmot i błyskawica przecięły niebo. Na miejscu, gdzie wcześniej leżało ciało kobiety, wyrosły piękne kwiaty o rozłożystych liściach i ogromnych kielichach z dużą ilością kwiatków. Młodzieniec nazwał je „piwoniami”, na cześć swojej siostry, która nosiła to nietypowe imię, a którą nigdy nie odnalazł.
Niektórzy jeszcze do dziś wierzą, że w miejscu, w którym zdarzy się potworna tragedia, wyrastają piwonie.
 
 
 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego